2025: Nowe realia makroekonomiczne okiem firmy transportowej (TSL)

Wzrost ceł i wojna handlowa – nowa rzeczywistość w globalnym handlu

 

Pierwsza połowa 2025 roku upłynęła pod znakiem eskalacji ceł i napięć w handlu międzynarodowym. Stany Zjednoczone podniosły średnią stawkę celną na towary importowane z zaledwie 3–4% do około 20% – to zmiana wręcz szokowa. Cła stały się narzędziem polityki zagranicznej USA, wykorzystywanym nie tylko wobec rywali, ale nawet partnerów handlowych jako element nacisku. Niestety dla przedsiębiorstw, sposób wprowadzania nowych taryf okazał się chaotyczny i nieprzewidywalny. Firmy transportowe boleśnie odczuwają tę niepewność. Z dnia na dzień trasy międzynarodowe mogą przestać być opłacalne, gdy na przewożone towary nałożone zostaną zaporowe cła. Wielu zleceniodawców wstrzymuje się z kontraktami eksportowymi, czekając na stabilizację sytuacji. W efekcie liczba zleceń transportowych spada, a planowanie długoterminowe staje się praktycznie niemożliwe.

Złoto wraca do łask jako rezerwa wartości

 

Na rynkach finansowych króluje obecnie złoto – jego cena przekroczyła 4000 dolarów za uncję, co oznacza, że od końca 2023 roku wzrosła ponad dwukrotnie. W perspektywie dekady skok jest jeszcze bardziej imponujący – cena złota wzrosła czterokrotnie. Co istotne, rajd cen złota trwa mimo utrzymywania się wysokich stóp procentowych w gospodarce. Taki nietypowy wzrost wynika ze spadku zaufania do pieniądza papierowego i tradycyjnych aktywów finansowych. Banki centralne oraz instytucje państwowe coraz chętniej dywersyfikują swoje rezerwy, bo polityka sankcji finansowych Zachodu podważyła przekonanie, że dolar zawsze pozostanie niezawodną walutą rezerwową. Branża transportowa odczuwa te zmiany pośrednio. Rosnąca cena złota często sygnalizuje wzrost niepewności ekonomicznej – inwestorzy szukają bezpiecznych przystani. To z kolei przekłada się na wahania kursów walut, które mogą podnosić koszty operacyjne przewoźników (np. droższe paliwo kupowane za dolary). Gdy zaufanie do walut spada, firmy TSL muszą baczniej śledzić rynek walutowy i zabezpieczać się przed ryzykiem kursowym.

 

Pakiet Mobilności to największa od lat reforma transportu drogowego w Unii Europejskiej. Przepisy wprowadzane etapami od 2020 roku obejmują całe funkcjonowanie branży – od organizacji pracy kierowców po wymagania techniczne wobec pojazdów. Zmiany mają poprawić warunki pracy, wyrównać konkurencję między firmami transportowymi oraz zwiększyć bezpieczeństwo ruchu drogowego. Obejmują zarówno duże floty, jak i mniejszych przewoźników realizujących przewozy międzynarodowe. W tym artykule wyjaśniamy, czym jest unijny Pakiet Mobilności i jakie wprowadza zasady. Zawarliśmy w nim wszystkie najważniejsze wytyczne, które powinni znać przedsiębiorcy transportowi oraz kierowcy działający na terenie UE. Czym jest Pakiet Mobilności? Pakiet Mobilności to zestaw przepisów przyjętych w formie rozporządzeń Parlamentu Europejskiego, które regulują zasady wykonywania międzynarodowych przewozów drogowych na terenie UE. Ich celem jest ujednolicenie standardów, tak by firmy transportowe działały na równych zasadach, a kierowcy mieli zapewnione lepsze warunki pracy i odpoczynku. Pakiet obejmuje m.in.: przepisy dotyczące czasu jazdy i odpoczynku kierowców, zasady związane z delegowaniem kierowców i rozliczaniem ich płac, regulacje dotyczące dostępu do rynku, w tym przewozów kabotażowych i cross-trade, wymogi techniczne dotyczące wprowadzenia tachografów nowej generacji. W praktyce oznacza to, że wszystkie firmy transportowe – zarówno duże, jak i mniejsze – realizujące przewozy w krajach UE muszą dostosować swoje działania do nowych regulacji. Pakiet Mobilności stał się podstawowym punktem odniesienia dla branży transportowej w Europie oraz ważnym wyznacznikiem zasad wykonywania zawodu przewoźnika drogowego Cele pakietu mobilności Pakiet Mobilności nie powstał wyłącznie jako zbiór technicznych regulacji, ale jako odpowiedź na realne problemy branży transportowej działającej w ramach międzynarodowych przewozów drogowych na terenie UE. Zmiany wprowadzone przez rozporządzenia Parlamentu Europejskiego wynikają z potrzeby wyrównania warunków konkurencji i poprawy bezpieczeństwa w całej Unii. Dlatego główne cele pakietu to: poprawa warunków socjalnych kierowców – wprowadzenie przejrzystych zasad dotyczących czasu pracy i regularnych okresów odpoczynku, zapewnienie uczciwej konkurencji – ograniczenie zjawiska zaniżania kosztów poprzez obniżanie wynagrodzeń pracowników i ujednolicenie zasad rozliczania płac w różnych państwach członkowskich, zwiększenie bezpieczeństwa ruchu drogowego – dzięki rygorystycznej kontroli czasu jazdy i odpoczynków, co zmniejsza ryzyko wypadków spowodowanych przemęczeniem, harmonizacja przepisów – ujednolicenie prawa w całej UE, by uniknąć lokalnych rozbieżności, które dotąd utrudniały życie przewoźnikom realizującym przewozy międzynarodowe. W efekcie Pakiet Mobilności stał się nie tylko zbiorem norm prawnych, ale także narzędziem polityki społecznej i gospodarczej UE. Ma zapewniAć bardziej zrównoważony rozwój rynku i wyższe standardy pracy w całym sektorze transportu drogowego. Może zainteresuje Cię również: Cyfrowa spedycja 2025 – technologie w transporcie drogowym >>> Kogo dotyczy Pakiet Mobilności? Pakiet Mobilności obejmuje wszystkie podmioty wykonujące przewozy międzynarodowe na terenie Unii Europejskiej – zarówno duże floty ciężarowe, jak i mniejszych przewoźników działających z pomocą pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej min. 2,5 tony. Oznacza to, że nawet firmy transportowe wykorzystujące busy w transporcie towarów muszą dostosować się do nowych regulacji, choć część obowiązków wchodzi w życie etapami: od maja 2022 r. pojazdy 2,5–3,5 t w transporcie międzynarodowym objęto obowiązkiem posiadania licencji transportowej i zabezpieczenia finansowego, od lipca 2026 r. na te same pojazdy rozszerzone zostaną przepisy dotyczące tachografów i czasu pracy kierowców. Do grup objętych przepisami należą: kierowcy zawodowi wykonujący zadania służbowe w transporcie międzynarodowym, przedsiębiorcy transportowi, którzy muszą posiadać odpowiednią licencję transportową i spełniać wymogi dotyczące zabezpieczenia finansowego, firmy realizujące przewozy kabotażowe oraz cross trade, które podlegają szczegółowym zasadom delegowania, przewoźnicy działający w transporcie bilateralnym, dla których przewidziano częściowe wyłączenia z nowych regulacji. W praktyce Pakiet Mobilności dotyczy więc nie tylko największych przewoźników obsługujących transport na dużą skalę, ale każdego, kto świadczy usługi transportowe z pomocą pojazdów w obrębie Wspólnoty Europejskiej. To krok w stronę równego traktowania firm działających na rynku międzynarodowych przewozów drogowych. Zmiany dotyczące czasu pracy kierowców Pakiet Mobilności znacząco zmodyfikował zasady organizacji czasu pracy kierowców w transporcie międzynarodowym. Nowe przepisy mają chronić pracowników przed przemęczeniem, a jednocześnie zwiększyć przewidywalność i bezpieczeństwo w planowaniu tras. W centrum zmian znalazły się szczegółowe regulacje dotyczące tygodniowych odpoczynków. Nowe regulacje dotyczące tygodniowych okresów odpoczynku Najważniejsza zmiana to zakaz odbywania regularnych tygodniowych okresów odpoczynku (minimum 45 godzin) w kabinie pojazdu. Kierowca musi korzystać z hotelu lub innego miejsca z zapleczem noclegowym i sanitarnym, a koszt ponosi pracodawca. Regularne i skrócone odpoczynki tygodniowe – zasady Kierowca ma prawo w wyjątkowych sytuacjach odbyć dwa skrócone odpoczynki tygodniowe z rzędu (każdy trwający minimum 24 godziny zamiast 45). Taka możliwość istnieje tylko wtedy, gdy odpoczynki te przypadają poza krajem siedziby pracodawcy i poza miejscem zamieszkania kierowcy. W praktyce oznacza to, że kierowca może np. w pierwszym i drugim tygodniu wykonać odpoczynki po 24–30 godzin, a dopiero w kolejnym tygodniu musi odebrać pełny 45-godzinny odpoczynek wraz z rekompensatą za wcześniejsze skrócenia. W ciągu czterech kolejnych tygodni muszą się więc zmieścić co najmniej dwa regularne tygodniowe odpoczynki. Elastyczność czasu jazdy w wyjątkowych okolicznościach W wyjątkowych sytuacjach, gdy nie zagraża to bezpieczeństwu ruchu drogowego, a kierowca wraca do bazy firmy lub do swojego miejsca zamieszkania, może przedłużyć czas jazdy: o 1 godzinę – jeśli powrót dotyczy skróconego lub regularnego odpoczynku, o 2 godziny – jeśli wcześniej zrobił nieprzerwaną 30-minutową przerwę. Należy pamiętać, że takie przedłużenie czasu jazdy jest możliwe wyłącznie w drodze odstępstwa od zasad i stosowane jedynie w szczególnych, incydentalnych sytuacjach. Każde odstępstwo musi być udokumentowane w tachografie lub na wydruku, a wydłużony czas jazdy zrekompensowany odpoczynkiem trwającym co najmniej 9 godzin, wykorzystanym w ciągu maksymalnie trzech kolejnych tygodni. Zmiany dotyczące pracy nocnej i przerw Zgodnie z nowymi przepisami, w porze nocnej kierowca może pracować maksymalnie 10 godzin między dwoma odpoczynkami. Doprecyzowano również zasady dotyczące załóg: kierowca siedzący na fotelu pasażera może zaliczyć 45-minutową przerwę, o ile w tym czasie nie pomaga w prowadzeniu pojazdu. Przerwanie odpoczynku promem lub koleją Pakiet Mobilności dopuszcza możliwość przerwania dziennego odpoczynku lub skróconego tygodniowego odpoczynku, jeżeli kierowca odbywa przeprawę promową lub podróż koleją. Warunkiem jest, by kierowca miał do dyspozycji kabinę sypialną lub kuszetkę, co umożliwia mu odpoczynek w odpowiednich warunkach. Takie przerwanie jest dozwolone tylko w związku z wejściem lub zejściem z promu albo przy wsiadaniu i wysiadaniu z pociągu. Nie dotyczy jednak regularnych tygodniowych odpoczynków (45 godzin), które muszą być odbywane w hotelu lub innym miejscu z zapleczem noclegowym i sanitarnym, a ich koszt pokrywa pracodawca. Nowe przepisy dotyczące odpoczynków i czasu pracy mają chronić kierowców przed przemęczeniem i zwiększać bezpieczeństwo na drogach. Jednocześnie wymagają od firm lepszego planowania tras i pokrywania dodatkowych kosztów związanych z zakwaterowaniem poza pojazdem. Delegowanie kierowców i wynagrodzenia Unijny Pakiet Mobilności wprowadził przełomowe zmiany w zasadach delegowania kierowców i sposobie naliczania ich pensji. Kluczowe jest to, że podczas pracy w innym państwie kierowcy muszą otrzymywać wynagrodzenie zgodne z lokalnymi stawkami, co ma eliminować zjawisko dumpingu socjalnego. Co istotne, od sierpnia 2023 r. kierowca realizujący międzynarodowe przewozy drogowe nie jest już traktowany jako pracownik w podróży służbowej w rozumieniu Kodeksu pracy. Płaca minimalna i płaca zagraniczna w danym kraju Kierowcy wykonujący przewozy kabotażowe lub cross trade podlegają zasadom lokalnej płacy minimalnej. Oznacza to, że za czas pracy w danym kraju należy im się co najmniej taka sama stawka jak kierowcom miejscowym, a wysokość płacy minimalnej jest określana przez przepisy obowiązujące w danym państwie. Pracodawca nie może już zaliczać diet ani ryczałtów noclegowych jako części wynagrodzenia – są traktowane wyłącznie jako zwrot kosztów. Wyłączenia z delegowania – kiedy nie obowiązuje płaca lokalna? Nie wszystkie przewozy podlegają zasadom delegowania i obowiązkowi stosowania płacy minimalnej kraju, w którym kierowca aktualnie pracuje. Wyjątki te mają znaczenie praktyczne, ponieważ pozwalają przewoźnikom uniknąć dodatkowych kosztów w określonych sytuacjach. Do wyłączeń zaliczamy: Tranzyt – przejazd przez dane państwo bez załadunku ani rozładunku (np. przejazd z Polski do Hiszpanii przez Niemcy). Transport bilateralny – przewóz z kraju siedziby firmy do innego państwa UE lub powrót do kraju siedziby. Nawet jeśli kierowca wykona maksymalnie dwie dodatkowe operacje załadunku lub rozładunku w krajach tranzytowych po drodze, przewóz nadal jest traktowany jako bilateralny i nie podlega lokalnym stawkom płacy minimalnej. Te dwie operacje mogą odbywać się w tym samym kraju tranzytowym lub w dwóch różnych krajach tranzytowych. RODZAJ PRZEWOZU CZY OBOWIĄZUJE PŁACA MINIMALNA? UWAGI Tranzyt Nie Przejazd bez załadunku / rozładunku. Bilateralny Nie Dotyczy przewozów między krajem siedziby a innym państwem UE. Bilateralny + do 2 operacji Nie Dodatkowe 2 operacje możliwe w krajach tranzytowych po drodze lub przy powrocie. Kabotaż Tak Zawsze obowiązuje płaca lokalna. Cross trade Tak Zawsze obowiązuje płaca lokalna. System IMI – zgłaszanie delegowania kierowców Od lutego 2022 roku każdy przewoźnik musi zgłaszać delegowanie w systemie IMI (Internal Market Information). Kierowca powinien mieć przy sobie kopię zgłoszenia delegowania – może to być dokument elektroniczny z kodem QR, który ułatwia weryfikację podczas kontroli. Brak zgłoszenia grozi poważnymi karami finansowymi. Zmiany wprowadzone w Pakiecie Mobilności gwarantują większą przejrzystość zasad regulujących wynagrodzenie kierowców oraz lepszą ochronę przed zaniżaniem płac. Dzięki temu warunki pracy stają się bardziej przewidywalne, a kierowcy mogą liczyć na sprawiedliwe traktowanie niezależnie od kraju, w którym wykonują swoje obowiązki. Kabotaż, licencje transportowe i zabezpieczenie finansowe Pakiet Mobilności wprowadził bardziej restrykcyjne zasady dotyczące przewozów kabotażowych oraz wymogów związanych z licencjami transportowymi i zabezpieczeniami finansowymi. Zmiany te miały na celu ograniczenie nieuczciwej konkurencji i wyrównanie warunków działania przewoźników w różnych państwach członkowskich Unii Europejskiej. Nowe limity przewozów kabotażowych Kierowca może wykonać maksymalnie trzy operacje kabotażowe w ciągu siedmiu dni w jednym kraju. Po ich zakończeniu obowiązuje czterodniowa przerwa (cooling-off period), w trakcie której tym samym pojazdem nie wolno wykonywać kolejnych kabotaży w tym samym państwie. Rozwiązanie to zapobiega stałej obecności zagranicznych przewoźników na lokalnych rynkach i chroni transport krajowy przed nieuczciwą konkurencją cenową. Licencja transportowa i zabezpieczenie finansowe Od maja 2022 roku obowiązek posiadania licencji transportowej oraz spełniania wymogów dotyczących zabezpieczenia finansowego został rozszerzony także na mniejsze firmy transportowe korzystające w transporcie międzynarodowym na terenie UE z pojazdów o DMC od 2,5 do 3,5 tony. Wymagane zabezpieczenie wynosi 1800 euro na pierwszy pojazd i 900 euro na każdy kolejny. Nowe regulacje sprawiły, że dostęp do rynku międzynarodowych przewozów drogowych jest bardziej przejrzysty i oparty na jednolitych zasadach. Jednocześnie oznacza to dla przewoźników konieczność lepszego planowania działalności oraz poniesienia dodatkowych kosztów. Nowe limity przewozów kabotażowych Kierowca może wykonać maksymalnie trzy operacje kabotażowe w ciągu siedmiu dni w jednym kraju. Po ich zakończeniu obowiązuje czterodniowa przerwa (cooling-off period), w trakcie której tym samym pojazdem nie wolno wykonywać kolejnych kabotaży w tym samym państwie. Nowy przepis zapobiega stałej obecności zagranicznych przewoźników na rynkach lokalnych. Dzięki temu rynek transportu krajowego w poszczególnych państwach jest lepiej chroniony przed nieuczciwą konkurencją cenową. Licencja transportowa i zabezpieczenie finansowe Od maja 2022 roku nawet mniejsze firmy transportowe korzystające z busów w transporcie międzynarodowym muszą posiadać licencję transportową oraz spełniać wymogi dotyczące zabezpieczenia finansowego – 1800 euro na pierwszy pojazd i 900 euro na każdy kolejny. Warto podkreślić, że obowiązek ten dotyczy wyłącznie przewozów międzynarodowych. Wprowadzone wymogi w zakresie kabotażu i licencji uporządkowały zasady dostępu do rynku, eliminując przewoźników działających w sposób nieuczciwy lub bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. Dzięki temu rynek transportu międzynarodowego stał się bardziej przewidywalny i stabilny, co sprzyja firmom działającym zgodnie z prawem. Tachografy i nowe wymagania techniczne Pakiet Mobilności nakłada obowiązek korzystania z nowoczesnych urządzeń rejestrujących – inteligentnych tachografów drugiej generacji (G2V2). To jedno z najważniejszych narzędzi w kontroli przestrzegania czasu pracy i zasad delegowania. Właśnie w tym obszarze wprowadzono jedne z najbardziej istotnych zmian w pakiecie mobilności, które stopniowo obejmują wszystkie pojazdy realizujące przewozy międzynarodowe drogowe na terenie UE. Inteligentne tachografy drugiej generacji – czym się różnią? Nowe tachografy G2V2 wprowadzają szereg usprawnień względem starszych modeli. Automatycznie rejestrują przekraczanie granic z wykorzystaniem GNSS, zapisując dodatkowe punkty lokalizacyjne w trasie. Kierowcy mogą wprowadzać dane o załadunku i rozładunku, a służby kontrolne zyskują możliwość zdalnego odczytu informacji bez zatrzymywania pojazdu. Urządzenia mają większą pamięć, lepsze zabezpieczenia przed manipulacją, opcję zdalnej aktualizacji oprogramowania oraz dodatkowe funkcje raportowania. Dzięki temu tachografy drugiej generacji zwiększają przejrzystość rozliczeń, ułatwiają zarządzanie flotą i ograniczają ryzyko naruszeń przepisów. Obowiązkowa wymiana tachografów analogowych i cyfrowych Pakiet przewiduje obowiązek stosowania nowych urządzeń w pojazdach wykonujących przewozy międzynarodowe. Zmiany wprowadzane są etapami: od 20 sierpnia 2023 r. – wszystkie nowo rejestrowane pojazdy muszą być wyposażone w tachografy G2V2, do 31 grudnia 2024 r. – wymiana tachografów analogowych i starszych cyfrowych (G1) w pojazdach wykonujących przewozy międzynarodowe, 1 stycznia – 28 lutego 2025 r. – okres przejściowy, w którym kierowcy byli pouczani i edukowani w zakresie konieczności wymiany, bez nakładania mandatów, do 20 sierpnia 2025 r. – wymiana tachografów inteligentnych pierwszej generacji (G2V1), od 1 lipca 2026 r. – obowiązek montażu G2V2 w pojazdach o dopuszczalnej masie całkowitej 2,5–3,5 t wykonujących przewozy międzynarodowe. Warto podkreślić, że w starszych pojazdach wykorzystywanych wyłącznie w transporcie krajowym nadal można korzystać z tachografów analogowych i cyfrowych pierwszej generacji (G1), o ile pojazdy te nie wyjeżdżają poza granice kraju. Nowe funkcjonalności i rozszerzone kontrole Od 2025 roku kierowcy muszą okazać dane z tachografu z ostatnich 56 dni (wcześniej 28). Do czasu pełnego wdrożenia G2V2 nadal wymagane są manualne wpisy kraju po przekroczeniu granicy – na pierwszym bezpiecznym postoju. Dzięki nowym tachografom kontrola w transporcie stała się bardziej szczegółowa, a jednocześnie mniej uciążliwa, bo część weryfikacji odbywa się zdalnie. Dla firm transportowych oznacza to konieczność inwestycji w sprzęt, ale także większą pewność, że działają zgodnie z obowiązującymi przepisami. Nowe tachografy to nie tylko wymóg prawny – to także narzędzie, które ułatwia kontrolę czasu pracy kierowców, monitorowanie przewozów, a także poprawia przejrzystość rozliczeń związanych z delegowaniem kierowców w różnych państwach członkowskich UE. Przeczytaj też: Tachograf – kiedy wymienić, by uniknąć mandatu w UE? >>> Powrót kierowcy i pojazdu – jak zmieniły się przepisy? Jednym z najbardziej dyskutowanych tematów w ramach Pakietu Mobilności jest obowiązek organizacji powrotów kierowców do miejsca zamieszkania lub bazy firmy oraz zasady dotyczące powrotów pojazdów do kraju siedziby przedsiębiorstwa. Zmiany te mają zapewnić, by kierowcy nie spędzali wielu tygodni w trasie bez kontaktu z domem, a przedsiębiorstwa faktycznie prowadziły działalność w kraju rejestracji. Obowiązkowy powrót kierowcy do swojego miejsca zamieszkania lub bazy Każdy kierowca wykonujący zadania służbowe w transporcie międzynarodowym musi mieć możliwość powrotu do swojego miejsca zamieszkania albo do bazy firmy co najmniej raz na cztery tygodnie. W tym czasie powinien wykorzystać regularne tygodniowe okresy odpoczynku. Obowiązek ten spoczywa na pracodawcy, który organizuje pracę w taki sposób, by umożliwić kierowcy powrót. Wszystkie koszty związane z zakwaterowaniem poza kabiną oraz samym powrotem pokrywa firma. Co więcej, przedsiębiorca musi prowadzić dokumentację potwierdzającą spełnienie tego wymogu i przechowywać ją w siedzibie, tak by mogła zostać okazana podczas ewentualnej kontroli. Powrót pojazdu co 8 tygodni – zmiana po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE Przepisy początkowo wymagały, by pojazd wracał do kraju siedziby raz na 8 tygodni. Rozwiązanie to było jednak krytykowane m.in. za zwiększanie liczby pustych przebiegów i sprzeczność z celami Europejskiego Zielonego Ładu. W efekcie w 2024 roku Trybunał Sprawiedliwości UE unieważnił ten obowiązek. Obecnie pojazdy nie muszą już wracać co 8 tygodni, ale przewoźnicy nadal są zobowiązani do prowadzenia rzeczywistej i stałej działalności w kraju rejestracji. Oznacza to konieczność posiadania bazy eksploatacyjnej z odpowiednią liczbą miejsc postojowych, faktyczne zarządzanie flotą z poziomu państwa siedziby oraz dbanie o dobrą reputację firmy. Długotrwały brak powrotów pojazdów do kraju może być traktowany przez organy kontrolne jako przesłanka wskazująca na brak takiej działalności. Co to oznacza w praktyce? Nowe regulacje wymagają starannego planowania tras i grafików, by kierowca mógł nie tylko dostarczyć ładunek do miejsca docelowego, ale także regularnie wracać do domu. To ważny element dbałości o standardy pracy, bezpieczeństwo na drogach oraz przejrzystość działania firm transportowych w całej Unii Europejskiej. Kary i sankcje w ramach Pakietu Mobilności Przepisy wprowadzone w ramach Pakietu Mobilności są rygorystycznie egzekwowane, a ich naruszenie wiąże się z wysokimi sankcjami zarówno dla kierowców, jak i dla przedsiębiorców transportowych. Celem systemu kar jest nie tylko dyscyplinowanie uczestników rynku, ale także zapewnienie uczciwej konkurencji i zwiększenie bezpieczeństwa ruchu drogowego w całej Unii Europejskiej. Kary dla kierowców Kierowcy muszą przestrzegać zasad dotyczących czasu jazdy, odpoczynków oraz prawidłowej obsługi tachografów. Naruszenia, takie jak brak wpisu kraju po przekroczeniu granicy, odbywanie regularnego odpoczynku w kabinie czy przekraczanie dopuszczalnego czasu jazdy, mogą skutkować mandatami sięgającymi nawet kilku tysięcy euro – w zależności od kraju i stopnia przewinienia. Kary dla przedsiębiorców transportowych Firmy transportowe odpowiadają m.in. za posiadanie wymaganych licencji, prawidłowe zgłoszenie delegowania kierowców czy rozliczanie wynagrodzeń zgodnie z lokalną płacą minimalną. Naruszenia w tych obszarach wiążą się z karami, które w poszczególnych państwach mogą wynosić od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy euro. Najpoważniejsze przewinienia, jak manipulowanie tachografami czy uporczywe łamanie przepisów, grożą utratą dobrej reputacji i cofnięciem licencji transportowej. System kar i sankcji w ramach pakietu mobilności został skonstruowany tak, by zmusić całą branżę transportową do przestrzegania obowiązujących przepisów. Surowe konsekwencje mają wyeliminować zjawisko dumpingu socjalnego, poprawić warunki pracy kierowców i zwiększyć bezpieczeństwo ruchu drogowego w całej Unii Europejskiej. Podsumowanie Pakiet Mobilności to największa w ostatnich latach zmiana w europejskim transporcie drogowym, która wpływa zarówno na czas pracy kierowców, jak i na zasady działania firm transportowych. Nowe regulacje obejmują m.in. regularne tygodniowe okresy odpoczynku, obowiązek cyklicznego powrotu kierowcy do swojego miejsca zamieszkania, zasady dotyczące delegowania kierowców oraz obowiązek wymiany tachografów na inteligentne urządzenia drugiej generacji. Choć wdrożenie przepisów wiąże się z kosztami i nowymi obowiązkami, ich celem jest poprawa warunków pracy, zapewnienie uczciwej konkurencji i zwiększenie bezpieczeństwa ruchu drogowego na terenie całej Unii Europejskiej. Dla tych, którzy szybko się dostosują, Pakiet Mobilności może stać się szansą na wzmocnienie pozycji w branży transportowej i budowanie przewagi konkurencyjnej w przyszłości. Najczęściej zadawane pytania (FAQ) Czy Pakiet Mobilności jeszcze obowiązuje? Tak, Pakiet Mobilności obowiązuje i jego przepisy są wdrażane etapami aż do 2026 roku. Ostatnie zmiany dotyczą głównie wymiany tachografów i obowiązków firm w ramach przewozów międzynarodowych realizowanych w Unii Europejskiej. Co daje Pakiet Mobilności? Pakiet ma zapewniać lepsze warunki pracy kierowców wykonujących przewozy międzynarodowe na terenie Unii Europejskiej i wyrównane zasady konkurencji dla firm transportowych. Dzięki podniesieniu standardów dotyczących czasu pracy kierowców przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ile zarabia kierowca w Pakiecie Mobilności? Zgodnie z Pakietem Mobilności, kierowca otrzymuje wynagrodzenie co najmniej na poziomie płacy minimalnej obowiązującej w danym kraju, w którym wykonuje pracę. W praktyce jego pensja często jest wyższa, ponieważ uwzględnia również dodatki, staż pracy czy warunki określone przez pracodawcę. Do kiedy należy wymienić tachografy analogowe wg Pakietu Mobilności? Tachografy analogowe należało wymienić do 31 grudnia 2024 roku w pojazdach wykonujących międzynarodowe przewozy drogowe na terenie Unii Europejskiej. Od 1 stycznia 2025 r. wszystkie takie pojazdy muszą być wyposażone w inteligentne tachografy drugiej generacji (G2V2). Brak wymiany jest traktowany jako poważne naruszenie i wiąże się z ryzykiem wysokich kar podczas kontroli.

Stagnacja gospodarcza w Europie

 

W Europie zapanowała gospodarcza stagnacja – wiele wskazuje na to, że wzrost gospodarczy w strefie euro oscyluje ledwie około 1% rocznie, co de facto oznacza brak wyraźnego ożywienia. Mimo że europejscy konsumenci powoli odżyli po pandemicznych i inflacyjnych turbulencjach, region nie potrafi przyspieszyć. Tradycyjny motor napędowy, jakim przez dekady był eksport, tym razem zawodzi. Europa zawsze słynęła z bycia potęgą eksportową, zwłaszcza w obszarze zaawansowanych dóbr przemysłowych. Jednak po 2020 roku scenariusz się zmienił – na globalnej arenie wyrósł silny konkurent w postaci Chin. Chińskie firmy, wspierane subsydiami, zalewają swoimi wyrobami rynki świata, w tym rynek europejski. Europejscy producenci tracą udziały nie tylko na odległych rynkach Azji czy Ameryki Łacińskiej, ale nawet u siebie w domu, gdzie muszą konkurować z importem z Chin. Branża TSL odczuwa stagnację Europy bardzo szybko: mniejsza aktywność przemysłu i handlu zagranicznego oznacza mniej ładunków do przewiezienia. Przewoźnicy drogowi, szczególnie ci obsługujący trasy międzynarodowe, walczą o kurczący się rynek zleceń eksportowych. Rośnie też presja cenowa – zbyt wielu przewoźników zabiega o ograniczoną pulę towarów do przewiezienia, co wymusza obniżki stawek frachtu, by utrzymać klienta. W efekcie marże topnieją, a firmy transportowe muszą szukać oszczędności, gdzie tylko się da.

 

Spowolnienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych

 

Dynamiczny do niedawna motor światowej gospodarki – USA – wyraźnie zwalnia bieg. Jeszcze w poprzednich latach amerykańska gospodarka rosła w tempie około 3% rocznie, wyprzedzając inne rozwinięte kraje. Teraz jednak prognozy na 2025 mówią o wzroście rzędu zaledwie ~1,5%. Trend hamowania jest widoczny w danych o PKB, miesięcznych wskaźnikach oraz na rynku pracy. Przyczyn jest kilka. Po pierwsze, narastająca niepewność polityki handlowej i gospodarczej podkopała nastroje konsumentów – Amerykanie ograniczyli wydatki na dobra uznaniowe (np. nowe auta czy elektronikę) w obawie przed nadchodzącym kryzysem. Po drugie, firmy wstrzymują inwestycje, czekając aż sytuacja (choćby w kwestii ceł) się wyklaruje. Po trzecie, rząd federalny zacieśnił nieco pas, ograniczając niektóre wydatki. Do tego doszły restrykcje migracyjne, które zmniejszyły dopływ nowych pracowników, dotychczas zasilający wzrost gospodarczy. Wszystko to sprawia, że po okresie „amerykańskiej wyjątkowości” lat 2022–2024, kiedy USA biły rekordy wzrostu, nadszedł czas wyraźnego ochłodzenia koniunktury. Dla firm transportowych w Europie spowolnienie w USA to kolejny sygnał ostrzegawczy. Osłabienie popytu za oceanem może oznaczać mniejszy eksport z UE do USA, a więc mniej kontenerów do obsłużenia w europejskich portach i mniej zleceń dowozu/odwozu tych ładunków. Globalny klimat biznesowy staje się chłodniejszy, co pośrednio uderza także w naszą branżę.

 

Malejąca rola eksportu jako motoru wzrostu

 

Polska i inne kraje UE boleśnie przekonały się, co znaczy utrata napędu eksportowego. Historycznie to właśnie rosnący eksport wyprowadzał nasze gospodarki z kryzysów – popyt zagraniczny nakręcał produkcję, inwestycje i zatrudnienie. Tymczasem w 2025 roku eksport praktycznie stoi w miejscu; w polskich danych handlowych od kilku kwartałów obserwujemy niemal zerowy wzrost eksportu. Nasi główni partnerzy handlowi w Europie również tkwią w stagnacji, więc brakuje impulsu popytowego z zewnątrz. Co gorsza, nie pomaga nawet słabszy złoty czy wcześniejsze przewagi konkurencyjne – popyt na europejskie towary jest słaby, gdyż zagranicę podbija tańsza konkurencja lub lokalni producenci (jak wspomniane wcześniej Chiny). Malejąca rola eksportu oznacza, że rządy i firmy liczą teraz głównie na popyt wewnętrzny. Jednak poleganie wyłącznie na konsumpcji krajowej ma swoje ograniczenia – część dodatkowych wydatków konsumentów „wycieka” za granicę, bo kupują oni importowane dobra, co nie wspiera rodzimej produkcji. Z punktu widzenia branży TSL spadek znaczenia eksportu to kolejny czynnik zmniejszający wolumen przewozów międzynarodowych. Firmy transportowe obsługujące eksporterów odczuwają spadek zamówień na wyjazdy za granicę. Wielu przewoźników zmuszonych jest szukać zleceń na rynku krajowym, co zwiększa konkurencję na trasach wewnątrz UE. Ci, którzy specjalizowali się w dalekich trasach poza Unię, muszą rozważyć przebranżowienie lub poszerzenie oferty, bo rola eksportu w gospodarce maleje, a wraz z nią popyt na usługi transportowe w tym segmencie.

 

Drogi kredyt i napięcia fiskalne w tle

 

Kolejnym wyzwaniem dla firm są rosnące koszty finansowania działalności. Wysoka inflacja ostatnich lat skłoniła banki centralne do podniesienia stóp procentowych, a era taniego pieniądza skończyła się. Co więcej, na rynkach finansowych od dłuższego czasu obserwujemy trend wzrostowy długoterminowych stóp procentowych – rentowności obligacji 30-letnich rosły systematycznie przez ostatnie kwartały. Dzieje się tak pomimo luzowania polityki pieniężnej w niektórych krajach, a powodem są m.in. obawy o stan finansów publicznych i politykę fiskalną dużych gospodarek. Innymi słowy, inwestorzy żądają teraz wyższej premii za pożyczenie kapitału na długi okres, gdy widzą, że wiele państw (jak USA, Wielka Brytania czy Japonia) zmaga się z ogromnym długiem i deficytami. Pożyczanie pieniędzy staje się coraz droższe, a rządy konkurują z sektorem prywatnym o ograniczony kapitał. Dla firm transportowych oznacza to rosnące raty leasingu pojazdów, droższe kredyty obrotowe i większe wymagania przy ubieganiu się o finansowanie. Presja kosztowa dotyka większości przedsiębiorstw TSL – według branżowych raportów wielu przewoźników w 2025 odczuło znaczny wzrost kosztów paliwa, płac oraz właśnie finansowania, co obniża rentowność. Ponadto, napięta sytuacja fiskalna państw może przekładać się na decyzje rządów istotne dla transportu. Na horyzoncie widać już przesłanki o możliwych podwyżkach podatków lub opłat (np. drogowych), jeśli rządy będą szukać dodatkowych dochodów budżetowych. Z drugiej strony zaciskanie pasa przez państwo może oznaczać mniej inwestycji publicznych w infrastrukturę transportową, co byłoby kolejnym ciosem dla branży. Krótko mówiąc, drogi pieniądz i niepewność fiskalna tworzą środowisko, w którym firmy TSL muszą zachować szczególną ostrożność przy planowaniu inwestycji i zabezpieczać płynność finansową na trudniejsze czasy.

 

Nadzieje w polityce UE – infrastruktura i zbrojenia jako koło ratunkowe?

 

W obliczu słabnącego eksportu i anemicznego wzrostu coraz więcej uwagi kieruje się na politykę gospodarczą Unii Europejskiej. Pojawiają się oczekiwania, że to wydatki publiczne pomogą rozruszać koniunkturę. W szczególności głośno jest o planowanych inwestycjach infrastrukturalnych i zbrojeniowych, które mają pełnić rolę stymulantów fiskalnych. Unijne rządy zapowiadają rekordowe nakłady na zbrojenia – mowa wręcz o setkach miliardów euro w skali całej Europy. W praktyce wiele projektów infrastrukturalnych próbuje się dziś uzasadniać względami obronnymi, by łatwiej zdobyć finansowanie. Przykładowo Włochy planują budowę mostu na Sycylię (oficjalnie w celu usprawnienia mobilności obronnej), w Polsce mówi się o nowych tunelach i liniach kolejowych pełniących jednocześnie funkcje schronów. Przedsiębiorcy w Polsce i UE już ostrzą sobie zęby na te zastrzyki funduszy – powszechnie panuje przekonanie, że pojawi się nowy strumień środków, do którego warto się podłączyć. Dla branży transportowo-logistycznej potencjalne wielkie projekty infrastrukturalne mogą oznaczać nowe zlecenia przewozowe: transport materiałów budowlanych, sprzętu czy komponentów na place budów rozsiane po całej Europie. Zbrojeniówka z kolei może zwiększyć zapotrzebowanie na przewozy specjalistyczne (choćby sprzętu wojskowego, części, amunicji), a także logistykę magazynowania i dystrybucji na potrzeby armii. Są to więc potencjalnie ogromne nowe rynki dla firm TSL – od przewozów ponadnormatywnych po obsługę łańcuchów dostaw dla nowych fabryk zbrojeniowych. Trzeba jednak pamiętać, że zapowiedzi to jedno, a realizacja to drugie. Historia uczy ostrożności – na przykład Niemcy w ostatnich latach wielokrotnie zapowiadali wielkie programy inwestycyjne, z których niewiele wynikało. Wydanie gigantycznych środków wymaga czasu i przezwyciężenia barier biurokratycznych oraz technicznych. Z perspektywy firmy transportowej oznacza to, że nie ma co liczyć na natychmiastowy boom zleceń dzięki projektom rządowym. Bardziej cierpliwi gracze, przygotowani zawczasu na te zmiany, mogą jednak w kolejnych latach sporo zyskać. Już teraz warto śledzić planowane przetargi infrastrukturalne czy programy modernizacji armii – tak, by znaleźć dla siebie niszę i wpisać się w łańcuch dostaw tworzony przez te wielkie inwestycje publiczne.

 

Zmienność kursów walut i nieprzewidywalne otoczenie prawno-ekonomiczne

 

Wszystkie powyższe zjawiska przekładają się na ogólną niestabilność otoczenia, w jakim działają firmy transportowe. Jednym z kluczowych przejawów tej niestabilności jest zmienność kursów walutowych. Co prawda ostatnie miesiące były zaskakująco spokojne – kurs złotego do euro utrzymywał się w wąskim przedziale ok. 4,25–4,30, notując najmniejszą od lat dzienną zmienność. Jednak taki okres „nudy” na rynku walutowym zazwyczaj zwiastuje gwałtowny wybuch zmienności w przyszłości. Analitycy spodziewają się raczej osłabienia złotego w horyzoncie najbliższych kilkunastu miesięcy, choć skala i timing tych ruchów pozostają niewiadomą. Dla firm rozliczających się w różnych walutach każde nagłe tąpnięcie kursu oznacza potencjalne straty – np. gdy przewoźnik umawia stawkę w euro, a koszty ponosi w złotych, gwałtowny spadek kursu EUR/PLN uszczupli jego marżę. Zmienność dotyczy też dolara (ważnego dla cen ropy i paliw) – działania Fedu i napięcia geopolityczne mogą w krótkim czasie ruszyć kursem USD, wpływając na ceny diesla na stacjach.

 

Na to wszystko nakłada się nieprzewidywalność regulacyjna. Skoro cła i sankcje stały się narzędziem politycznej rozgrywki, przedsiębiorcy z branży TSL muszą zakładać, że reguły gry mogą zmienić się z dnia na dzień. Dziś przewozimy towary swobodnie, jutro może pojawić się nowa opłata graniczna, embargo na określony ładunek lub dodatkowa biurokracja celna. Podobnie wewnątrz Unii – napięcia fiskalne mogą skutkować wprowadzeniem nagłych obostrzeń (choćby nowych podatków ekologicznych, myta, limitów emisji dla ciężarówek itp.). Nieprzewidywalność otoczenia prawno-ekonomicznego utrudnia planowanie floty, inwestycji i cenników. Firmy transportowe coraz większy nacisk kładą więc na elastyczność – tak, aby móc szybko dostosować się do nowych przepisów czy warunków rynkowych. W praktyce oznacza to np. krótsze kontrakty z klientami z klauzulami waloryzacyjnymi, uważne śledzenie zmian prawa transportowego i celnego oraz dywersyfikację kierunków działalności (by nie być zaskoczonym np. nagłym zamknięciem któregoś rynku).

 

Zmiany technologiczne a przyszłość transportu drogowego

Strategia przetrwania – jak dostosować się do trudnych warunków?

 

Rok 2025 stawia przed firmami transportowymi wiele poważnych wyzwań, ale branża TSL uczy się adaptacji. Jak przetrwać i rozwijać się w tej wymagającej rzeczywistości? Poniżej kilka możliwych strategii:

 

  • Dywersyfikacja rynków i usług: Uniezależnienie się od jednego kierunku czy typu zleceń. Jeśli eksport spada, warto szukać zleceń na rynku wewnętrznym UE lub w innych segmentach (np. logistyka magazynowa, transport e-commerce, obsługa rolnictwa). Różnicowanie portfela klientów i tras pomaga zminimalizować skutki załamania w jednym obszarze.
  • Kontrola kosztów i efektywność: W obliczu presji kosztowej firmy muszą szukać oszczędności. Optymalizacja tras (mniej pustych przebiegów), inwestycje w bardziej oszczędne pojazdy czy szkolenia eco-drivingu dla kierowców mogą obniżyć wydatki na paliwo. Warto też negocjować warunki z dostawcami (np. hurtowe ceny paliw, rabaty na części zamienne) i na bieżąco analizować rentowność poszczególnych zleceń.
  • Zarządzanie ryzykiem finansowym: Przy wysokich stopach procentowych i zmiennych walutach kluczowe jest zabezpieczenie finansów. Firmy powinny rozważyć hedging walutowy (np. kontrakty forward na zakup paliwa w USD lub raty leasingu w EUR) oraz utrzymywanie rezerw gotówkowych na wypadek zawirowań. Ostrożnie planowane powinny być nowe inwestycje – może lepiej odłożyć zakup floty na bardziej sprzyjający moment lub poszukać dofinansowania (np. z funduszy UE), niż zadłużać się po wysokim koszcie teraz.
  • Elastyczność operacyjna: Przewoźnicy powinni być gotowi na szybkie zmiany – zarówno te wynikające z regulacji, jak i popytu. W praktyce oznacza to m.in. śledzenie na bieżąco zmian prawnych (cła, przepisy transportowe, normy emisji), posiadanie planów awaryjnych dla kluczowych tras (np. alternatywne korytarze transportowe w razie zamknięcia granic lub dróg), a także inwestycje w cyfryzację. Nowoczesne systemy zarządzania transportem (TMS) czy telematyka pozwalają szybko reagować na zmiany i przeplanować łańcuch dostaw w razie potrzeby.
  • Wykorzystanie szans (inwestycje publiczne): Mimo całej niepewności warto aktywnie poszukiwać nowych możliwości biznesowych płynących z planowanych programów inwestycyjnych. Firmy mogą już teraz nawiązywać kontakty w branżach, które skorzystają na zastrzyku funduszy (budownictwo, przemysł zbrojeniowy) albo uczestniczyć w przetargach na usługi logistyczne przy dużych projektach infrastrukturalnych. Ci, którzy wcześniej wejdą w takie nisze, mogą zdobyć przewagę konkurencyjną.
  • Współpraca i konsolidacja: Trudne czasy sprzyjają łączeniu sił. Mniejsze firmy mogą rozważyć współpracę w ramach klastrów transportowych, wymianę zleceń z innymi przewoźnikami czy nawet fuzje, by wspólnie obniżać koszty (np. zakupy grupowe) i zwiększać skalę działania. Silniejsza, większa organizacja łatwiej poradzi sobie z presją cenową i wymaganiami klientów.

 

Podsumowując, rok 2025 przynosi firmom transportowym całe spektrum wyzwań: od wojen handlowych i sankcji, przez zastój gospodarczy, po drogi kredyt i niepewność regulacyjną. Świat stał się bardziej złożony i mniej przewidywalny – ale w tej nowej normalności można funkcjonować, jeśli podejdzie się do niej z realizmem i elastycznością. Przetrwają najlepiej ci, którzy potrafią szybko się uczyć i adaptować. Być może nadchodzący czas wymusi zmiany modeli biznesowych w branży TSL, ale jedno pozostaje pewne: potrzeba transportu nie zniknie, a nasza branża nieraz udowodniła, że potrafi odnaleźć się nawet na wyboistej drodze. Sztuką będzie przejść przez ten trudny okres mądrze, by po ustabilizowaniu się sytuacji móc znów dynamicznie ruszyć naprzód.